Cześć!
W środę jak już byłam w stajni i zobaczyłam na tablicy, że mam Czułka oraz ubrałam się i w ogóle to moja insruktorka zapytała mnie czy chce jeździć na małej hali czy na dużej, a ja powiedziałam, że na małej(czuje się tam pewniej). Przyszedł mój siwy kuc i powędrowaliśmy na małą hale.
Tam wsiadłam na na niego i skręcałam do ściany ale on oczywiście nie chciał. No to dalej go szturchałam i lekko ciągnęłam za wodze, aż wkońcu się udało. Zaczeliśmy stępować i kłusować. Po długim czasie pani Magda powiedziała, że czas na galop i błyskawica się dołączyła. Zaczęło się od tego, że Czułi oczywiście skręcał, ale dało się go opanować.
Spokojnie galopowaliśmy i galopowaliśmy dopuki ta Błysia zaczeła się dziwnie zachowywać i kopać zadem(tak wiem, że tak się nieda). Zrzuciła dziewczynkę na ściane, a ja, że jechałam za nimi ledwo się zatrzymałam! Bardzo się przestraszyłam. Tego dziecka instruktorka wsiadła na Błyskawice i zaczęła ją ciągnąć i kopać, aż wkońcu Pani go opanowała-uff. Po chwili pani powiedziała, że już dziś sobie odpuścimy dalszege galopowanie.
No więc kłus...stęp i koniec jazdy :-( Zeszłam z Czułeczka (XD) i nareszcie pani mi wszystko wytłumaczyła jak się rozsiodła konia ^-~ U.U (Moje i rozbrykanego kucyka ulubione buźki XD). Po rozebraniu i zaprowadzeniu do boksu Czułka oczywiście zaczełam karmić duże konie najpierw siankim, a potem owsem. Szkoda mi było Astonka bo on dostał tylko 1-ną 3-ął miarki, a inne konie minimum po pół.
Na koniec pani mi powiedziała, że jednak Kasztanek nie idzie na łąkę, ale żeby niebyło tak miło dowiedziłam się też, że za tydzień jeszczę idę na lekcję ale potem nie będę jeździć 3 tygodnie bo są święta i wyjeżdzam i w ogóle.. -.-
Przepraszam jak zwykle za opóźnienie. Sorry za taki...beznadziejny... krótki...dziwny post jakoś nie jestem w nastroju i tak w ogóle to nie jestem zadowolona z tego...posta.
Pa!
/Zoik -.~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz