sobota, 10 stycznia 2015

Ciekawa jazda na Czułku ;)

Hej :)
Tu Julka. Dziś opiszę wam moją super jazdę na Czułku. :) Oto zdjęcia kochanego, dzielnego rumaka. ;)



Śliczny, co nie? :***

W piątek po szkole szybko wróciłam do domu, przebrałam się w bryczesy, przygotowałam jabłka, doczyściłam szczotki dla koni i dłuuugo czekałam aż mój tata przyjdzie z pracy. (długo to nie było, bo pół godziny ;D). Niestety wyjechałam trochę później niż zwykle, 20 minut przed jazdą. :/
Otwierając drzwi stajni, ujrzałam panią Angelinę. :) Moja instruktorka powiedziała abyśmy wyczyściły Czułka i... 

Bałam się że moja siostra będzie jeździć na Czułim a ja na Tośku. Tosiek to nowy koń na którym w środę jeździła Zosia. 

...i Zygzaka :D Jadę na Czułku! Ale fajnie! Weszłam do boksu konika, pogłaskałam, trochę przy tym rozmawiając z Czułkiem i zaczęłam go czyścić. ;) Pani Angie przywiązała Zygzaka, bo okazało się, że podczas jakikolwiek ,,zabiegów'' kucyk lubi uciekać. ;) Czułek miał trochę zaklejek pod popręgiem i brudną szyję, a poza tym wszystko czyściutkie. :) Jaka ja z niego dumna! Przez 2 dni padało, a Czułeczek nie taplał się w błotku! ;D
Później próbowałam mu założyć ogłowie, ale coś mi, jak zwykle nie wychodziło. :/ Pani Angelika wszystko mi wyjaśniła, i teraz wiem jak to zrobić. :) Problem był w tym, iż gdy koń pozwoli sobie włożyć wędzidło, ja wtedy nie zaciągałam mu ogłowia. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wszystko się uda. ;)
Jejku, konie ubrane, ale ja nie! Moja instruktorka przytrzymała kucyki, ja poszłam się szybko przebrać, a jak wróciłam pani Angie pomogła mojej siostrze. Potem już na małą halę, na której był Anakin, Błysia, Zygzak, Artek i ja na Czułku.
(chyba wam go nie przedstawiłam :/ Anakin to skarogniady kuc, przyjechał do Galoopki miesiąc temu, i ma niezły charakterek. ;))
Trochę stępa, parę ćwiczeń... Zwyczajnie ;)  Oczywiście było podekscytowanie, przecież jechałam na kucyku! To takie super. :3 Szczególnie w stępie, miałam problem z odstępem od Artka. :( Robiłam pół parady, ale to mi jakoś nie wychodziło. :/ Zaczął się kłus. :) Moja siostra prowadziła zastęp, a Zygzak tak żwawo biegł, że Czułek nie nadążał! Chociaż robił się odstęp... ;) Potem jeszcze, było nie najlepiej z Antkiem (Anakinem)... Kucyk jechał za mną, a pani Ania musiała go ciągle pilnować, bo wjeżdżał w Czułka. Z tego powodu czasem kucyki się zatrzymywały, i trudno było cokolwiek zrobić.
A no tak! Chciałam jeszcze napisać o tym, że chłopak na Artku, (Bruno, który na każdej jeździe mnie tak irytuje... >,<) jeździł z palcami w stronę środka hali, a łydkami odstającymi od kucyka o 10 centymetrów. Artek, nie bardzo rozumiał zamiarów Bruna, więc co jakiś czas się zatrzymywał, co powodowało, że mogłam pogłaskać pyszczek Anakina, który jeździł za mną i Czułkiem. ;) Zamiast przyłożyć łydki, to on bezczelnie walił go z 5-10 razy batem , aby biedak ruszył. %^*$#(&@# Już chciałam zwrócić mu uwagę, bo w środku cała wrzałam, ale na szczęście powstrzymałam się, bo wiem jak by to brzmiało... Wiem, wiem, sama nie jestem idealna, popełniam jeszcze wiele błędów, ale gdy widzę coś takiego płakać mi się chce... Jakie te konie szkółkowe muszą być cierpliwe. Jakbym była w tej sytuacji Artkiem, już dawno bym zaczęła strasznie wierzgać i stawać dęba... Ale cóż. Artkiem nie jestem. ;) (szkoda...)
Po tym wydarzeniu, wszystko szło w porządku, dużo chwaliłam Czułka, bo on tak ładnie jeździł. :) Nagle pani Angelina powiedziała, żebym zsiadła i zdejmujemy siodło. :D Jeju, ale fajnie! :) Ponownie wsiadłam na kuca, uważając, alby nie uwalać się na niego całym ciężarem ciała. Myślę, że tak nie było. ;) Zaczyna się kłus, jak dla mnie ćwiczebny. ;) Posłuchałam rad mojej instruktorki, starałam się wyprostować nogi i odchylić się. Wtedy mniej skakałam. ;) Czułek jest ostatnio taki grzeczny. :) Bardzo mi się podobało, nawet gumka mi z włosów spadła i wylądowała na grzbiecie konika. ;) No to jadę z rozpuszczonymi włosami... ;)
Jednak przeraziłam się na słowa mojej instruktorki: ,,Zwolnijcie ścianę dla Czułka''. ;o Wychodzi na to, że dziś (w piątek) po raz pierwszy będę galopować na oklep. :) Oczy mi się dwukrotnie powiększyły. ;D Trochę się bałam... Pani Angelina powiedziała abym prostowała nogi, a szczególnie prawą, a dalej już wszystko jak z siodłem. :) Dostałam palcat i w narożniku spróbowałam zagalopować. Poczułam 3 kroki galopu, ale potem kłus. Spróbowałam jeszcze raz i teraz Czułek 2 raz przegalopował halę. To było tak niesamowite! Wcale nie było tak trudno! :D Bardzo się ucieszyłam z pierwszego galopu, ale niestety już zabrakło czasu na następny. Jeszcze sobie postępowałam, chwaląc Czułka i patrząc jak galopuje Zygzak i Błysia. Przecież gdyby nie Czułeczek, nie doświadczyłabym tego niesamowitego uczucia. :)
Chwilę później już poszliśmy do stajni. Rozebrałam Czułka i ciągle mu dziękowałam za jazdę. :) Gdy zakładałam mu derkę, COŚ weszło do boksu! To były dwie małe świnki o imieniu Szynka i Bekon. ;D Podkradły siano kucykom, i uciekły. Czułek nie miał pojęcia co to jest, więc dla bezpieczeństwa trochę się odsunął... Uspokoiłam go, sama zszokowana. ;) Potem jeszcze dereczka, umycie wędzidła, przebranie się i danie Hansowi (Zyziu poszedł na jazdę) i Czułkowi jabłka. Chciałam dać Benkowi, ale kucyk jakoś się obraził. :/ Obracał głowę i jakoś dziwnie wyginał grzbiet. :( Szkoda, chciałam sobie jeszcze z nim pogadać. Jeszcze raz podziękowałam Czułkowi, i poszłam na parking.

Mam nadzieję, że wszystko w porządku, itp... ;) Muszę już iść. :/ Papa!


4 komentarze: