poniedziałek, 23 lutego 2015

Pamiętniki z ferii :3 Część 2

 Cześć!
Pisze do Ciebie Julia. :) W niniejszym tekście chciałabym dopisać parę dni z moich ferii. ;) Pierwszą część tego pamiętnika powinnaś znaleźć w archiwum bloga, więc radze przeczytać numer 1, a potem 2 i jak będzie to 3. ;) Tutaj macie jeszcze krótkie opisiki mych koleżanek z zimowiska. :) (tak, to te same co w części 1)


 Ala - 11 lat (tak jak ja), ma super długie blond włosy (tak jak ja), śmiga na nartach, (tak jak ja) i znamy się z zimowiska w Bukowinie Tatrzańskiej, które odbywało się w zeszłym roku. :) Dzieli ze mną i Oliwią pokój numer 5.

Paulina - bardzo miła, nigdy nie traci poczucia humoru. :D Gdy ją zobaczyłam po raz pierwszy, wiedziałam, że się polubimy. :) Ma młodsze o 3 lata rodzeństwo, Maję. Mieszka z Kasią i siostrą w pokoju numer 6, tuż obok mnie. :)

Kasia - byłam z nią i Alą na zimowisku z Politechniki Gdańskiej w ubiegłym roku. Przyznam, było parę kłótni... Ala wyjątkowo nie lubi Kasi, bo, bo tak po prostu. :P Ja nie współdzielę tej nienawiści, ale przyjaciółkami od serca nie jesteśmy.

Oliwia - wyjątkowo lubi wszystkich łaskotać. -,- W pokoju często gra na swoim tablecie, lub na moim telefonie. Co ja mówię, to Ala i Paula ciągle kradną mi komórkę! ;D

Maja - ma 7 lat, w czasie zimowiska zachorowała na gardło, czy płuca, i cały czas kaszle. :/ Mimo to, z chęcią chodzi na narty i ponosi ją śmiech, jeśli tak można to nazwać. ;)

Zacznę od dnia 5, dalszej części obozu. :)

5 luty
Dzień 5
Szczerze, mam DUŻO dni opóźnienia, i nie do końca pamiętam dzień 5. :P Jednak wiem, że tego dnia, podczas spaceru, rozpoczęła się WIELKA bitwa na śnieżki... Jak ja tego nie lubię... Zabawą może być jazda konna, czy ciekawa gra, ale nie oberwanie śniegiem! Wszyscy na wszystkich, normalnie, myślałam że zwarjuję! Po paru minutach, dostałam od Kasi lodem w ramię, wtedy już nie wytrzymałam, i zaczęłam w wszystkich rzucać śnieżkami. Zostałam z Alą nawet wrzucona w zaspę śnieżną przez pana Zbyszka. ;) Ok, przyznaję, nie jest to takie złe... Jednak po co mam się moczyć i potem chorować?... ;P

6 luty
Dzień 6
Dziś byliśmy w Aqua Parku. Nie przepadam za takimi rzeczami, mnóstwo zjeżdżalni, chlapania, krzyków... Na szczęście, trwało to tylko godzinę. ;P Właściwie, nie było aż tak źle, zjechałam z paru najmniejszych zjeżdżalni, poszłam na rwącą rzekę... ;) Gdy wróciliśmy, zjedliśmy obiad, odpoczęliśmy, i ubraliśmy się na narty. :D Jej, mamy jeździć na oświetlonym stoku! Szczerze mówiąc, było genialnie. :) Sami zobaczcie. ;)


Hehe, Paulina! :P


7 luty
Dzień 7
Tej nocy śniło mi się, że byłam na Hipodromie z Zosią. Miałam jazdę, a po niej zobaczyłyśmy pięknego, nowego kuca w stajni. Był jasnej odcieni maści siwej jabłkowitej. Zapytałam się pani Angeliny, czy mogłybyśmy pójść z nim na trawę, na co moja instruktorka odparła, iż będę za niego odpowiedzialna. Po chwili doszłam do Zosi, która stała z koniem w ręku, ale to nie był piękny wałach! Zosia trzymała siwego kuca. Ja zaczęłam się panicznie rozglądać za jabłkowitą pięknością, którą ujrzałam na parkurze niedaleko stajni. Bez chwili namysłu, wskoczyłam na kuca obok Zosi, nawet się nie obejrzałam, a już galopowałam na oklep. :) Jechałam za pędzącym do wody koniem, wołając Zosię o pomoc. Ta, oczywiście, nie złapała go, konik chlusnął do wody. :P Potem okazało się, że Zosia po prostu źle okiełznała kuca, dlatego tak uciekał. :P
Heh, myślę, że śniło mi się to, ponieważ dziś nie jechaliśmy na narty, a zamiast tego na kulig. :) Odbył się on wieczorem, ale przed tym była wycieczka na punkt widokowy. :/ Oczywiście, szło się w strasznym mrozie pod górę i walczyło z śniegiem. Ala nawet zaczęła się czołgać! W końcu dotarliśmy na punkt widokowy. Szału nie było, raczej leżenie w śniegu. :P
Zmęczeni dotarliśmy do ośrodka, zjedliśmy obiad, i wyczekiwaliśmy 17:00. Nareszcie, wyszliśmy na dwór, na zbiórkę przed kuligiem. :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie tak jak rok temu...
Dla mnie, jazda saniami, które ciągnęłi Patron i Igor, było super! Same pieczenie kiełbas było słabe. :/ Mieliśmy jedno małe ognisko na 40 osób, dym szczypał oczy niemiłosiernie, a temperatura powietrza wynosiła, nie wiem -15 °C? -,- Chociaż mogłam się zobaczyć z zwierzęćmi, które kocham. :)





Nieudane zdjęcia z kuligu...


8 luty
Dzień 8
Ale dziś wiało! Na stoku załapaliśmy się na śnieżyce! Byliśmy na nartach, wszystko było super, jednak podczas ostatnich paru zjazdach, na wyciągu, zaczęło strasznie wiać, tańczyły drzewa, tańczyły krzesła... Zjechaliśmy na dół, było naprawdę super! Czułam śnieżynki, które uderzały mnie w twarz. :P Trochę się ochłodziło, jednak nie pojechałam do ośrodka jak większość, tylko zostałam z kilkoma osobami i zjeżdżaliśmy z naszym nowym instruktorem, panem Jackiem. ;)
Potem jeszcze mieliśmy przygotować skecz, a ostatecznie skończyło się na kawale o Jasiu. :D


Chyba nie muszę mówić kto to być? Podpowiedź: Patrzcie na żółty kask. :D

9 luty
Dzień 9
Narty nam się już powoli nudzą. :/ Od tej pory, nie licząc przerw, jeździmy już 21 godzin! ;o Z przerwami może 18, ale kiedyś trzeba iść do karczmy. ;) Poza wyprawą na stok, graliśmy dziś w Milionerów. Ja oczywiście chciałam patrzeć, ale Kasia bezczelnie powiedziała, że ja mam iść, wtedy wygramy... ;-; Ok nie było źle, na razie wygraliśmy wraz z drużyną pana Zbyszka, starszymi chłopakami. Może dobrze się zapowiada?
Na dogrywce grało 5, a nie 3 drużyny, aby wszyscy mogli się zabawić. Siedzieliśmy do 21:30, ale z skutkiem. Wygraliśmy. :)




10 luty
Dzień Uszkodzonych Nadgarstków...
No cóż, dwa złamane, jeden wybity... Na samą myśl o Tłustym Czwartku, który odbędzie się za dwa dni, czuję dreszcze... Otóż w trzeciej klasie, w Tłusty Czwartek, mieliśmy Krwawy Czwartek... Heh, złamana ręka i trzy skaleczone palce. :P To nie nasza wina, że pani nam dała nożyczki. :D Ale złamana nie od nożyczek tylko od w-f. ;) Wracając do uszkodzonych nadgarstków, Jola wywaliła się na desce i ma teraz dwa gipsy, a Ali jakiś debil podstawił haka, ,,bo ona rzucała w niego śnieżkami''. ;-; Strasznie to ją bolało, ale po paru godzinach przeszło. :) A więc ustalmy, że to było wybicie. ;) Jeszcze wieczorem byliśmy na spacerze, na planie dnia było napisane ,,Wycieczka po Poroninie WSZYSCY IDĄ''. No cóż doszliśmy na jakiś stok w Zakopanym. :P Buty mi przemokły, że hej. :P W jednym słowie: katastrofa!
Znalezione obrazy dla zapytania niezapomniany widok gór zimą

To chyba wszystko na dziś, dzięki za przeczytanie tego nudnego czegoś, mam nadzieję, że spotkamy się w następnym poście i papa. :3
by
♥ Rozbrykany Kucyk

2 komentarze:

  1. Co do 10 dna: Pamiętam to coś w szkole xD i jeszcze ta akcja z Marcelem heh xD

    OdpowiedzUsuń