poniedziałek, 16 lutego 2015

Pamiętniki z ferii :3 Część 1

Hej!
Tu Rozbrykany Kucyk. ^^ Jakie wrażenia po feriach? Skończone już? Jak widzicie, opiszę wam moje zimowe wakacje. ;) Popiszę o zimowisku, koleżankach, innych takich ciekawostkach... C: Wiem, ferie skończyły się tydzień temu, ja mam jeszcze dwie jazdy do opisania, dwa następne pamiętniki... Miałam w planach napisać coś w poniedziałek, ale komputer się nie słuchał. :/ Na szczęście już w porządku, więc możecie poczytać sobie ,,Pamiętniki z ferii''. ;) Przez tą przerwę oduczyłam się WSZYSTKIEGO. Na prawdę, nie kłamię. :P Jednak najgorsza była przerwa od Hipodromu...

Może tak na początek przedstawię wam super dziewczyny. ;)


 Od lewej: Kasia (już się wkurzyła jak dowiedziała się, że to jest na FB, co dopiero na blogu :P), ja, Ala, Paulina i Maja. :) Paulina trochę przypomina mi Lisę z Przygód w Siodle. ;) Jeśli któraś z was to zobaczy, nie bądźcie złe! Oczywiście, niech Kasia się denerwuje...
Znalezione obrazy dla zapytania the saddle club lisa and prancer
 (Lisa i Łatek :))
Ala - 11 lat (tak jak ja), ma super długie blond włosy (tak jak ja), śmiga na nartach, (tak jak ja) i znamy się z zimowiska w Bukowinie Tatrzańskiej, które odbywało się w zeszłym roku. :) Dzieli ze mną i Oliwią pokój numer 5.
Paulina - bardzo miła, nigdy nie traci poczucia humoru. :D Gdy ją zobaczyłam po raz pierwszy, wiedziałam, że się polubimy. :) Ma młodsze o 3 lata rodzeństwo, Maję. Mieszka z Kasią i siostrą w pokoju numer 6, tuż obok mnie. :)
Kasia - byłam z nią i Alą na zimowisku z Politechniki Gdańskiej w ubiegłym roku. Przyznam, było parę kłótni... Ala wyjątkowo nie lubi Kasi, bo, bo tak po prostu. :P Ja nie współdzielę tej nienawiści, ale przyjaciółkami od serca nie jesteśmy.
Oliwia - wyjątkowo lubi wszystkich łaskotać. -,- W pokoju często gra na swoim tablecie, lub na moim telefonie. Co ja mówię, to Ala i Paula ciągle kradną mi komórkę! ;D
Maja - ma 7 lat, w czasie zimowiska zachorowała na gardło, czy płuca, i cały czas kaszle. :/ Mimo to, z chęcią chodzi na narty i ponosi ją śmiech, jeśli tak można to nazwać. ;)
31 styczeń
Dzień 0
Wyjazd z Gdańska Głównego do Zakopanego. Jej, było strasznie! Jednak po 5 minutach wszystko się ułożyło. :) Tu macie trochę rozmazane zdjęcie z tego dnia. ;)
 


 Hehe, powiększona edycja zdjęcia przedtem. :D No co, było zrobione przed wyjazdem! ;)

1 luty
Dzień 1
Po 13 godzinach przyjechaliśmy do Zakopanego. :D Szczerze, spałam od 2:00 do 3:00 i od 5:00 do 6:00... Budząc się, czułam dziwne skręty żołądka i mini drgawki. :/ Potem, na szczęście,
autokar do Poronina, śniadanie, rozpakowywanie się... Następnie poszliśmy do kościoła, bo to przecież niedziela. ;) Msza trwała półtorej godziny! Ale jak góralska kapela świetnie grała!

Jadalnia. :) Na pierwszym planie nasz stolik. ;)
2 luty
Dzień 2
Od roku, pierwszy raz na nartach. ;) Było trochę stresu, ponieważ mieliśmy przejechać tor przeszkód, aby instruktorzy rozdzielili nas na grupy.
Kaski - początkujący
Kijki - średnio zaawansowani
Ośla łączka ;)
Narty - zaawansowani
 Dostałam się do Kijek, więc zjeżdżałam z Oślej Łączki, nie stromego, dość małego pagórka. Ala i inni starsi (Ala była jedyną osobą w moim wieku w Nartach) zdali do Nart, więc biedna musiała zjeżdżać z stromego stoku z wyciągiem krzesełkowym. Ja bym się strasznie bała! A wy? ;)
3 godziny później wróciliśmy na obiad. Na szczęście był trochę bardziej obfity niż śniadanie... ;D
3 luty
Dzień 3
W autokarze dowiedzieliśmy się, iż będziemy zjeżdżać z stromego stoku. Przecież dzień wcześniej zaczęliśmy jeździć! Paulina, co prawda zdała do Kijek, ale wczoraj, po raz pierwszy od 4 lat pojechała na narty. Przy pierwszym zjeździe prowadziła nasza instruktorka, co na szczęście nie zakończyło się tragedią, ponieważ ledwo co zaczęłam się przyzwyczajać do patyków na nogach. :P  Niestety, Paula nie dała rady. Przy ostatniej stromości wywracała się i jechała prosto, rozpędzając się i hamując. :/ Pani Paulina wysłała ją do pana Zbyszka, który świetnie uczy początkujących. Ja po godzinie straciłam pewność siebie, i poszłam z Oliwią do super pana instruktora. :) Robiliśmy sporo pomocnych ćwiczeń, i w ogóle było bardzo fajnie, więc postanowiłam na stałe zostać w Kaskach. ;)
Pod koniec dnia Ala bawiła się w wróżkę, wywróżyła mi, że nauczę się szybciej jeździć na nartach i że się przewrócę. ;D Ciekawe, czy się spełni?... ;)

Mało stroma część stoku.


Stacja Suche 2013-02-11 05
Z strony Ski Suche. :) Pięknie!
 4 luty

Dzień 4
No jasne, Ala to świetna wróżka. ;) Na zajęciach nauczyłam się jakoś szybszego jeżdżenia na nartach, a gdy mieliśmy zbiórkę to nie zdążyłam wyhamować, więc po raz pierwszy (na tym zimowisku) upadłam! Jej, aż mi się wierzyć nie chce!:D
Ahh, wracając do tematu dnia wczorajszego, robiąc wisiorki z sercem (wróżby... I tak potem ich nie dostarczyłyśmy xD), nagle do pokoju weszła Jola i jej koleżanki, dziewczyny dla których robiłam biżuterię, ja rozmawiałam przez telefon, a ze stresu i przestraszenia, nagłego wtargnięcia dziewczyn, spadłam z stołka, szybko się rozłączyłam i odruchowo wskoczyłam na stół. :P Ale mnie potem bolało wiecie co. ;D
Po przyjeździe do ośrodka bawiłam się z Alą, Pauliną i Oliwią w dom, w którym były niegrzeczne dzieci. Mama (Ala) kazała nam iść spać, a ja z pośpiechu, uderzyłam głową o drewnianą ramę łóżka.
- O, mam guza. - powiedziała trochę obolała osoba.
Heh, guz był malutki, wyglądał jak potrójne ugryzienie komara. :D Przemyłam to miejsce lodowatą wodą, w pewnym momencie zastanawiając się, czy już mi czaszka zamarzła. ;p Potem, musiałyśmy zrobić pompony z bibuły, bo chłopacy grali w piłkę śnieżną, nogę, tylko na śniegu. Dziewczyny, nie licząc Joli, kibicowały. Nie licząc tego, (tak, wiem, powtórzenie) że ktoś nas pogonił z boiska, było ok. Po powrocie sprawdziłam guza, a on praktycznie zniknął. Zawdzięczam to lodowatej wodzie. :D Został tylko mały siniak na pamiątkę. ;) (uwierzcie, mam go do dnia dzisiejszego ^^) Dzisiaj dużo się działo, a do tego jeszcze doliczam dyskotekę. Nie lubię ich. :c Jakoś tak, czuję się nieswojo. :/ Jednak tym razem było dosyć fajnie, bo prawie cały czas odbijałyśmy balon w kółku. ;)


Ciekawostka numer 1
Oczywiście, zimowisko nie było takie krótkie. ;D Dalsze części pojawią się na blogu już niedługo. :)
Ciekawostka numer 2
Na obozie było 36 dzieci, w wieku 7-17 lat. xD Dziewczyn 11, chłopaków 25... Nie tak źle. ;D
Ciekawostka numer 3
Mieszkam w pokoju numer 5, który jest 3 osobowy, tak jak większość mieszkanek. :)
Ciekawostka numer 4
Super zdjęcia pokoju poniżej. ;)
Moje po środku. :)


Obraz, przedstawiający chatkę Lajosa. Tylko fani Eleny zrozumieją! ;)

Tak, nauczyłyśmy się go obsługiwać 3 dni przed wyjazdem. :P


Moje czarne przemakalne buty. :)

Bez komentarza 



Do tej pory mam tą kartkę. ;)


Hehe ;P

Mam nadzieję, że taki pamiętnik wam się spodobał. :) Pracowałam nad nim sporo czasu i przyznaję, że mam parudniowe opóźnienie. ;D Biegnę opisywać przedwczoraj!
Papa!
Miłego dnia życzy
Rozbrykany Kucyk ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz